16 lat temu
" Chase the wind and she'll steal you
Trap your heart and you'll never get it "
Pamiętam taki moment z dzisiejszej nocy kiedy po raz któryś z kolei opadłam wyczerpana na poduszkę i nie pragnęłam niczego więcej tylko tego żebyś mnie przytulił i nie puszczał.
I ostatnią chwilą tuż przed zaśnięciem poczułam Cię przy sobie, tak blisko... Przyciągnąłeś mnie do siebie otuliłeś ramionami i pozwoliłeś zasnąć....
dziękuję
Wybudzasz się. Niechętnie otwierasz oczy. Spoglądasz na postać leżącą u Twego boku. Na wpół przykryta leży tak blisko. Widzisz delikatnie zarysowaną talię i pierwsze promienie tego poranka liżące jej nagą skórę. Widzisz włosy rozrzucone na poduszce w nieładzie. Słyszysz spokojny oddech świadczący o tym, że jeszcze śpi. Czujesz ciepło bijące od niej. O czym wtedy myślisz?
Co czujesz kiedy tak na mnie patrzysz?
Cóż z tego, że słyszysz jeśli nie potrafisz słuchać. Każde moje słowo powinno Cię tylko utwierdzać w tym co już wiesz. A Ty omijasz je jakże zgrabnie i dalej brniesz w swoich przypuszczeniach. Nie każ mi tłumaczyć rzeczy oczywistych.
Zamykam oczy, powoli odpływam.
Dłonie sunące po moich pośladkach.
Zaciskają się mocno.
Stanowczo.
Już wiem, że tak prędko nie zasnę...
Dłonie sunące po moich pośladkach.
Zaciskają się mocno.
Stanowczo.
Już wiem, że tak prędko nie zasnę...
Wszystko co Cię otacza. Pracowicie składane przez te wszystkie dni pełne cierpień i wyrzeczeń. Mały światek w którym jesteś panem i władcą. Bo przecież wszystko co istnieje poza Twoim Królestwem jest niczym ...
" When you look at yourself do you see what I see
If you do why the fuck are you looking at me "
Brak odwagi...
Odpycham. By spojrzeć Ci w oczy.
Czego tam szukam? Może prawdy...
To nie mnie jej brakuje... nie ja szukam strzępków myśli, karmiąc się złudzeniami.
"... Have a look in my eyes
Underneath my skin there is a violence... "
Underneath my skin there is a violence... "
"Turn around and smell what you don't see
Close your eyes ... it is so clear ..."
Close your eyes ... it is so clear ..."
Pozwól wziąć się na wycieczkę
Wokół świata i z powrotem.
Nie musisz nawet się ruszać,
Tylko leż spokojnie.
...................................
Zobacz świat w mych oczach.
Maleńkie laleczki poruszane wiatrem ciepłego oddechu
Wirując w powietrzu niczym najpiękniejsze liście
spoczęły na ziemi, podeptane przez tłum ślepców.
Spoglądając na nie... czy widzisz tam siebie?
Kolejny teatrzyk a w tobie znowu strach.
Boisz się. Stracić coś czego tak naprawdę nie masz.
Walczysz zaciekle jak ranne zwierzę o iluzje.
Zawładniając tobą niczym najpiękniejsze sny
rozpłynęły sie w porannej rosie marzeń.
I złożysz pocałunek na ustach przeznaczenia
rozkoszując się bólem samotności.
Zbyt piękne by były prawdziwe.
Wirując w powietrzu niczym najpiękniejsze liście
spoczęły na ziemi, podeptane przez tłum ślepców.
Spoglądając na nie... czy widzisz tam siebie?
Kolejny teatrzyk a w tobie znowu strach.
Boisz się. Stracić coś czego tak naprawdę nie masz.
Walczysz zaciekle jak ranne zwierzę o iluzje.
Zawładniając tobą niczym najpiękniejsze sny
rozpłynęły sie w porannej rosie marzeń.
I złożysz pocałunek na ustach przeznaczenia
rozkoszując się bólem samotności.
Zbyt piękne by były prawdziwe.
"If you need me I'll be there..."
Chodź, kochaj się ze mną
Ponieważ płonę
Na ile to jest tego warte
Rozrywam słońce na trzy
By rozświetlić twoje oczy
Ponieważ płonę
Na ile to jest tego warte
Rozrywam słońce na trzy
By rozświetlić twoje oczy
Ciągle tu zaglądasz... wiesz chociaż czego szukasz?
Obserwujesz i węszysz.
Nic tu nie znajdziesz oprócz pustego śmiechu jaki maluje się na moich ustach na Twój widok.
Radujesz moje serce kiedy widzę jak się motasz.
Jesteś taka słaba. Tak cholernie słaba.
Obserwujesz i węszysz.
Nic tu nie znajdziesz oprócz pustego śmiechu jaki maluje się na moich ustach na Twój widok.
Radujesz moje serce kiedy widzę jak się motasz.
Jesteś taka słaba. Tak cholernie słaba.
Spoglądam czasami w przeszłość. Osoby, słowa, myśli, uczucia... jak przez mgłę. Ludzie rotują, "przyjaciele" rzucają na wiatr wielkie słowa, inni cieszą się z chwilowych wygranych. Słowa tracą swe wartości a na ich miejsce pojawiają się inne. Myśli ulatują gdzieś pchane przez kolejne.
A ja stoję i obserwuję. Jak zawsze. Lecz tym razem siebie.
Just take a breath and softly say goodbye.
A ja stoję i obserwuję. Jak zawsze. Lecz tym razem siebie.
Just take a breath and softly say goodbye.
Maszerowałem do rytmu złych bębnów
Ze złymi szumowinami
Trwoniąc złą energię
Używając złych słów
Ze złymi znakami
Ze złą intensywnością
Byłem na złej stronie złej książki
Ze złymi szumowinami
Trwoniąc złą energię
Używając złych słów
Ze złymi znakami
Ze złą intensywnością
Byłem na złej stronie złej książki
Gdybyś zamknął ze sobą dwie bestie?
Żarłoczne.
Zawzięte.
Żądne ofiar.
Będą walczyły?
A może... w tej swojej zaciętości spojrzą kiedyś w swoje oczy i jedna iskra zmieni wszystko.
Wierzę.
Chcę wierzyć.
Żarłoczne.
Zawzięte.
Żądne ofiar.
Będą walczyły?
A może... w tej swojej zaciętości spojrzą kiedyś w swoje oczy i jedna iskra zmieni wszystko.
Wierzę.
Chcę wierzyć.
"Anioły - uwięzione
nie widzą wokół krat
Anioły - kiedy zranić je
nie czują nawet swoich ran
Aniołom skrzydła płoną
a one ciągle jeszcze lecieć chcą
i w zakochaniu swym
spadają w niebo
aż na dno"
Spójrz.... jesteś tym małym piórkiem na mej dłoni.
Mogę dmuchnąć byś odleciał jak najdalej ode mnie.
Mogę otulić Cię swą dłonią, zapewnić bezpieczeństwo.
Mogę zacisnąć pięść i zmiażdżyć.
Mogę dmuchnąć byś odleciał jak najdalej ode mnie.
Mogę otulić Cię swą dłonią, zapewnić bezpieczeństwo.
Mogę zacisnąć pięść i zmiażdżyć.
Wystarczy po przezroczystości szkła
Przesunąć delikatnie srebrną dłonią
Artysta – właśnie po to tworzy lustra
Byś mógł odnaleźć siebie w ich toni
W iluzji kryją się pierwiastki zła
Lecz wierzysz lustrom, bo tak wypadło
Sobowtór już wykrzywia swoją twarz
I twoją duszę kradnie ci zwierciadło
Jakże łatwo skaleczyć się o brzeg
O ostrą krawędź, jak to bardzo boli.
A lustro szepcze: nie rozbijaj mnie...
Zlizujesz krew ze skaleczonej dłoni.
Grząski, okrutny bywa odbić świat
Uwolnić chce się, pożegnać z lustrami.
I może wkrótce przyjdzie odbić czas,
Potworny czas – lustra zawładną nami.
I wyrwie się na wolność cały legion
Fałszywych odbić i fałszywych dusz.
Ciekawe, kto z nas wtedy przegra...
Słychać brzęk szkła... Hej, zagrajcie tusz!
Przesunąć delikatnie srebrną dłonią
Artysta – właśnie po to tworzy lustra
Byś mógł odnaleźć siebie w ich toni
W iluzji kryją się pierwiastki zła
Lecz wierzysz lustrom, bo tak wypadło
Sobowtór już wykrzywia swoją twarz
I twoją duszę kradnie ci zwierciadło
Jakże łatwo skaleczyć się o brzeg
O ostrą krawędź, jak to bardzo boli.
A lustro szepcze: nie rozbijaj mnie...
Zlizujesz krew ze skaleczonej dłoni.
Grząski, okrutny bywa odbić świat
Uwolnić chce się, pożegnać z lustrami.
I może wkrótce przyjdzie odbić czas,
Potworny czas – lustra zawładną nami.
I wyrwie się na wolność cały legion
Fałszywych odbić i fałszywych dusz.
Ciekawe, kto z nas wtedy przegra...
Słychać brzęk szkła... Hej, zagrajcie tusz!
Nigdy, przenigdy nie rozmawiaj,
Nigdy, przenigdy się nie uśmiechaj
Wiedząc, że me życie nie będzie już takie, jak przedtem
Nigdy, przenigdy nie dotykaj,
Nigdy, przenigdy nie czuj
Nigdy już nie usłyszę, jak wymawiasz me imię...
Nigdy, przenigdy się nie uśmiechaj
Wiedząc, że me życie nie będzie już takie, jak przedtem
Nigdy, przenigdy nie dotykaj,
Nigdy, przenigdy nie czuj
Nigdy już nie usłyszę, jak wymawiasz me imię...
"If you can, lay with me
Count the stars at night
I don't know much astrology
For you they shine so bright
Make a plan, stay with me
It could be so right
Just one day, I can make it better"