Spoglądam w lustro. Unikam swojego spojrzenia. Patrzę wszędzie tylko nie w siebie. Wiem... wiem co mi kazałeś zrobić. Robię to. Staję sama przed sobą i patrzę. Patrzę w ten zimny błękit. I chyba tego się najbardziej bałam, tego co w nim ujrzę.
A
raczej
tego
że
już
mnie
nie
ma
raczej
tego
że
już
mnie
nie
ma
0 myśli: