Widzisz? Nie?
I bardzo dobrze, bo więcej nic w nich nie zobaczysz.
Nic, prócz pogardy i obrzydzenia
Spłoniesz, rażony płomieniem
Będę zatracać się w Twoim bólu
Nie znałeś mnie takiej?
Wcale mnie nie znałeś...
W ostatniej chwili Twojego marnego życia
Zerknę w te przestraszone ślepia
I zobaczysz uśmiech na mojej twarzy
Wyjdę, by już nigdy nie wrócić.
Nie znałeś.
Nie znałaś.
I znać nie będziecie.
Nie znałaś.
I znać nie będziecie.
0 myśli: