Zastanawiając się od wielu dni co za sobą zrobić przysiadła na pobliskim kamieniu. Zapatrzyła się w potężne drzewa rosnące nieopodal i postanowiła policzyć wszystkie liście. Zapominając o całym otaczającym ją świecie, z twarzą skierowaną ku koronie drzewa liczyła.... liczyła... a delikatne promienie przebijające się przez liście lizały jej policzki. Wszechobecna cisza karmiła wygłodniałe uszy...
This entry was posted on 15:16 and is filed under
flying in the clouds...
. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.
0 myśli: