Śniłam...
10:07 | Author: Fairth
Tornado. Potężne pioruny próbujące zlinczować jedno - konkretne drzewo.
A ono pozostawało niewzruszone. Jak gdyby nic się nie działo.
I ja.... w strumieniach deszczu, pośrodku szalejących żywiołów.
Stałam i patrzyłam zafascynowana widokiem.
Zero strachu. Czysty zachwyt.


15:16 | Author: Fairth
Zastanawiając się od wielu dni co za sobą zrobić przysiadła na pobliskim kamieniu. Zapatrzyła się w potężne drzewa rosnące nieopodal i postanowiła policzyć wszystkie liście. Zapominając o całym otaczającym ją świecie, z twarzą skierowaną ku koronie drzewa liczyła.... liczyła... a delikatne promienie przebijające się przez liście lizały jej policzki. Wszechobecna cisza karmiła wygłodniałe uszy...