Szepnę do ucha kogo ze mnie zrobiłeś.
Ubiorę w słowa pragnienia których jeszcze nie poznałeś.
Wykrzyczę trzymając w dłoniach resztki wstydu z którego mnie obdarłeś.
Ile razy można wracać do tego samego snu? Powtarzać scenariusz znany na pamięć, rozkładać na kawałki poszczególne jego części? A wszystko z dokładnością co do sekundy. I każdy zarys staje się coraz bardziej ostry, smak wyraźniejszy, zapach wkręcający się w nozdrza. Dlaczego wciąż wraca, znęca się... nęci...
"Co noc budzi mnie wiatr cichym jękiem
Skrywam głowę w Twoich dłoniach
Ocal mnie przed moim lękiem"